„Weź się w garść”, czyli 7 szkodliwych mitów na temat depresji, które niszczą szansę na pomoc

„Weź się w garść”, czyli 7 szkodliwych mitów na temat depresji, które niszczą szansę na pomoc

„Weź się w garść”, czyli 7 szkodliwych mitów na temat depresji, które niszczą szansę na pomoc

Depresja to jedna z najczęściej diagnozowanych chorób naszych czasów. Szacuje się, że dotyka milionów ludzi na świecie, bez względu na wiek, płeć czy status społeczny. Mimo to, w przestrzeni publicznej wciąż krążą krzywdzące stereotypy i nieprawdziwe przekonania, które utrudniają chorym podjęcie leczenia.

W Centrum Psychoterapii Self Batugowska spotykamy się z tymi mitami na co dzień. Wiele osób zwleka z umówieniem konsultacji psychologicznej, ponieważ wierzy w jeden z tych fałszywych poglądów. Celem tego artykułu jest obalenie najpopularniejszych mitów na temat depresji.

Mit 1: Depresja to wyłącznie „gorszy nastrój” lub „słabość charakteru”

Fakt: Depresja jest złożoną chorobą, zaklasyfikowaną w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-11) jako zaburzenie psychiczne. Ma podłoże biologiczne (zaburzenia neuroprzekaźników w mózgu, takich jak serotonina i noradrenalina), genetyczne i środowiskowe.

Mówiąc osobie chorej: „Weź się w garść” lub „Po prostu zacznij pozytywnie myśleć”, sugerujemy, że ma ona wpływ na swoje objawy. To tak, jakby prosić osobę ze złamaną nogą, by po prostu zaczęła biec. Tego typu komunikaty generują dodatkowe poczucie winy i bezradności, co jeszcze bardziej wpływa na samopoczucie. Prawdziwa depresja to trwały spadek nastroju utrzymujący się przez minimum dwa tygodnie, połączony z utratą radości życia (anhedonią) i spadkiem energii.

Mit 2: Depresja dotyczy tylko psychiki – ciało pozostaje zdrowe

Fakt: Depresja to nie tylko smutek – to zaburzenie, które wpływa na całe ciało. Obniżony nastrój to dopiero początek. Za nim idą konkretne, fizyczne konsekwencje, związane z zaburzoną pracą układu nerwowego, hormonalnego i odpornościowego.

Ciało nie odcina się od emocji. Ciało nosi ich konsekwencje. Dlatego u osób z depresją pojawiają się często:

  • Zaburzenia snu – trudności z zasypianiem, wybudzenia nad ranem, koszmary lub nadmierna senność.
  • Zaburzenia łaknienia – utrata apetytu albo jego wzrost (często emocjonalny), prowadzące do wyraźnych zmian masy ciała.
  • Permanentne zmęczenie – uczucie wyczerpania, które nie znika po odpoczynku ani śnie.
  • Objawy bólowe – napięciowe bóle głowy, mięśni, karku, kręgosłupa, niekiedy bóle brzucha lub klatki piersiowej bez przyczyny somatycznej.
  • Problemy z koncentracją i pamięcią – tzw. „mgła poznawcza”, czyli wrażenie, że mózg pracuje wolniej, trudniej zebrać myśli.
  • Zaburzenia cyklu hormonalnego – nieregularne miesiączki, spadek libido, zaburzenia płodności.
  • Wzrost stanu zapalnego – depresja zwiększa poziom markerów zapalnych, co może wpływać na ogólne osłabienie i większą podatność na infekcje.
  • Kołatanie serca, duszności, suchość w ustach – niekiedy objawy somatyczne przypominają symptomy lęku, ale są częścią obrazu depresji.

Mit 3: Depresja zawsze wynika z jakiegoś traumatycznego wydarzenia

Fakt: Depresja może, ale nie musi, być reakcją na trudne wydarzenie. Istnieje jednak również depresja, która pojawia się bez wyraźnej przyczyny zewnętrznej.

Wiele osób, które cierpią na ten typ zaburzenia, ma poczucie winy, bo zadają sobie pytanie: „Właściwie mam wszystko, więc dlaczego jestem smutny/a?” Tymczasem depresja to nie tylko reakcja na wydarzenia, może mieć związek z długotrwałym stresem, zaburzoną równowagą neuroprzekaźników (np. serotoniny), predyspozycjami genetycznymi, stylem życia, a także z tłumionymi przez lata emocjami.

Psychoterapia pomaga to uporządkować – spojrzeć na depresję jak na proces, który można zrozumieć i leczyć.

Mit 4: Antydepresanty uzależniają i zmieniają osobowość

Fakt: Nowoczesne leki przeciwdepresyjne (np. z grupy SSRI) nie uzależniają. Wbrew mitom, antydepresanty nie robią z nikogo „innej osoby”. Ich rola polega na przywróceniu funkcji, które zostały osłabione przez depresję – zdolności do myślenia, odczuwania, koncentracji, odpoczynku. Dzięki temu wiele osób zaczyna znowu czuć, że są sobą.

Leki nie rozwiązują problemów – ale czasem pozwalają w ogóle zacząć z nimi pracować.
Psychoterapia i farmakoterapia nie wykluczają się, przeciwnie – często uzupełniają. I nie ma w tym niczego nienaturalnego.

Mit 5: Mężczyźni nie mają depresji

Fakt: Mężczyźni chorują na depresję równie często jak kobiety, jednak rzadziej otrzymują diagnozę – przede wszystkim dlatego, że rzadziej szukają pomocy. Obraz depresji u mężczyzn może być mniej „klasyczny” – zamiast smutku czy wycofania, częściej pojawiają się drażliwość, wybuchy złości, napięcie, impulsywność, a także ucieczka w pracę, alkohol, sport czy izolację.

Wielu mężczyzn przez lata uczy się, że proszenie o wsparcie to oznaka słabości, a emocje powinno się trzymać dla siebie. To prowadzi do sytuacji, w której cierpienie zostaje wyparte lub zracjonalizowane – aż do momentu, w którym objawy zaczynają poważnie wpływać na życie zawodowe, relacje i zdrowie fizyczne. Mężczyzna, który mówi „nie daję rady”, nie jest słaby – jest świadomy.

Mit 6: Na depresję chorują tylko dorośli

Fakt: Depresja może dotyczyć osób w każdym wieku – również dzieci i nastolatków. Różnica polega głównie na sposobie, w jaki objawy się manifestują.

U dzieci i młodzieży depresja często przybiera postać zmiany zachowania: pojawia się rozdrażnienie, wybuchy złości, wycofanie, niechęć do szkoły, pogorszenie wyników w nauce, problemy ze snem i apetytem. Zdarza się, że objawy te są mylone z „buntowaniem się” albo „okresem dojrzewania”, przez co sygnały alarmowe bywają bagatelizowane.

Warto pamiętać, że dzieci i nastolatki nie zawsze potrafią jasno nazwać to, co czują. Ważne jest, aby dorośli – rodzice, nauczyciele, opiekunowie – byli uważni na wszystkie niepokojące sygnały i nie zakładali, że „z tego się wyrasta”. Depresja u młodych osób jest równie realna jak u dorosłych i wymaga profesjonalnej pomocy.

Mit 7: „Ja to nie mam czasu na depresję – dużo pracuję”

Fakt: Praca nie jest szczepionką na depresję. Wręcz przeciwnie – bywa sposobem na ucieczkę przed tym, co trudne. Wielu ludzi wchodzi w tryb „działania na autopilocie”: pracują więcej, podejmują kolejne obowiązki, nie pozwalają sobie na chwilę zatrzymania. W środku jednak coraz bardziej się wypalają. Taka forma „ucieczki w aktywność” daje chwilowe złudzenie kontroli, ale nie leczy przyczyny.


Depresja często dotyka właśnie tych, którzy długo „trzymali się dzielnie”, mieli ogromną odpowiedzialność, wysokie standardy, byli podporą innych. Choroba nie wybiera momentu – potrafi dopaść również w środku sukcesu zawodowego. Nie trzeba „mieć czasu na depresję”, żeby ona się pojawiła. Wystarczy, że ciało i psychika przez zbyt długi czas żyją w przeciążeniu.

Nie daj się zatrzymać mitom

Każdy z tych mitów – choć wypowiedziany często mimochodem – potrafi skutecznie zablokować decyzję o sięgnięciu po pomoc. A to właśnie szybka reakcja, zrozumienie objawów i wsparcie specjalisty mogą zrobić realną różnicę: skrócić czas cierpienia, zmniejszyć ryzyko nawrotów i przywrócić jakość życia.

Depresja nie zawsze wygląda tak, jak ją sobie wyobrażamy. Czasem ma twarz zmęczonej matki, czasem milczącego nastolatka, czasem „ogarniętego” mężczyzny, który w środku się rozpada. Nie ma jednego obrazu.

Jeśli któryś z opisanych mitów powstrzymuje Cię przed szukaniem wsparcia – porozmawiaj z kimś, komu ufasz, albo z kimś, kto po prostu Cię wysłucha.

 



-->